Jak zaczynaliscie :)

Co zainspirowalo was do przygody z pk ? Yamakashi ? Odwiedziliscie jakas strone ? A moze poczuliscie nagly zew natury i poszliscie obmacywac murki ? Piszcie bo ciekaw jestem Smile

Ja osobiscie wszedlem na stronke just keep walking, gdzie byl filmik "Czasem parkour", ogolem spodobala mi sie pewna "filozofia " tego sportu, dzis mam na jej temat inne zdanie Smile

Jak Ci mówiłem jak treniłeś z nami,że nie zainspirowało mnie Yamaski bo obejrzałem ten film po 4 miesiącach od rozpoczęcia trenigów....
Kiedyś zobaczyłem to w telewizji...nie wiedziałem co to jest więc tak sam z siebie na pałe zaczołem przeskakiwać przez barierki....potem w teleranku coś zobaczyłem jak skakali na placu po farze ale wtedy nazwy nie zapamietałem...i wreszcie los sie do mnie uśmiechnął i kolega po mnie zaszedł w zimie bo mu sie nudziło a wiedział jak to sie je ćwiczył od jesieni...Pokazał mi podstawy...miałem problemy z nazwami....
Potem podjarany obejrzałem vaults 101 i 102 i filmik chłopaków z new era breakers...
Pamiętałem,że jarałem sie verticalem na pionowej....
A no i chce dodać,że zostało mi to do dziś...nawet pamiętam kiedy zacząłem; Wink

12.12.06 między 11 a 12 godziną^^

Ostatnio zmieniony przez Karwan dnia Czw 0:25, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

Ja front flipa potrafiłem (koślawego i takiego słabo lądowanego jak niektóre początkujące dzieciaki na filmikach z YT) już będąc w podstawówce. Zawsze chciałem się zajmować czymś co wymaga sprawności fizycznej i ogólnie jest atrakcyjne w wykonaniu.. Szukałem siebie w roli skatera na desce..
Na rolkach, nawet chodził mi po głowie bmx.. Ale wtedy musiałbym się uczyć wszystkiego od ZERA ;/
A pewnego razu usłyszałem o takim czymś jak parkour.. (Wtedy na początku każdy mówił parkour na 3run ;] )
Stwierdziłem że podstawy umiem już bez zbytniego poświęcania czasu na naukę Very Happy

Potem jednak dowiedziałem się że Parkour to nie Street Stunts..
Trochę się zawiodłem Very Happy

Bo mnie strasznie kręcą flipy Wink

(w przenośni i dosłownie )
Tak więc teraz trenuję 3run, bo parkour nie dawał mi radości..
Się rozpisałem Very Happy

pozdro..

U mnie to raczej, normalnie, kiedyś wyłapane w jakiejś Tv programik o tym jak skaczą, potem coś w gazecie i sie z chłopakami rozkręciła przygoda, potem ekipa się rozpadła ale poznało się nowych ludzi:) i tak do tej pory, jednak tak jak u moriego, większe zainteresowanie u mnie flipami było

ja miałem zajawkę w wakacje po 6 klasie SP i nazywałem to wtedy CLIMBING ^^

jakoś tak sobie ubzdurałem z kumplami taką nazwę, nadszedł czas gim. nowi ludzie itd.

akurat parę osób nowo poznanych też miało taką zajawkę i też nie wiedzieli jak TO się nazywa ;D

postanowilismy poszperać w necie no i git Wink

"skakaliśmy" po jakieś max 3-4 godz TYGODNIOWO ;D

koło grudnia zaresjstrowałem się na lubelskim forum

no ale jak to jest na pocz. jest się młodym glupim nie ocenia się niebezpieczeństwa no i loczi skakał skakał i sobie w pierwszej klasie gim w maju dłoń złamał ;D

przerwa w wakacje no i nadszedł zlot na zakończenie wakacji Wink

pamiętam że deklarowało się z 10 moich kumpli ale przyszedłem tylko z 1 ;D

czekałem z nim pod media patrzę a tam żelek (wtedy jeszcze go nie znałem) ff ciśnie Wink

no to powiedzialem kumplowi że chodź się może zmyjemy bo nigdy nie będziemy skakać tak jak oni Wink

na szczęscie zostaliśmy ;D

później w 2 klasie na rozpoczęciu roku się dowiedziałem że żelek chodził ze mną do szkoły Wink

poznałem bambusa i resztę ludzi ;D

później chyba najlepsze zloty kalina czchw poznalem kubę reda(kiedyś go nazywałem afro ^^) o czym marzyłem bo jak zaczynaliśmy to go widzieliśmy z kumplami na kalinie i też ie myśleliśmy ze kiedykolwiek go poznamy ;D

shadow, grucha doktorek i wszyscy ;D

a teraz jak jest każdy wie ;D

się rozpisałem ;D

ale tak fajnie powspominać ;D

u mnie było tak, że z kumplem coś piliśmy u niego na kwadracie i oglądaliśmy eXtreme channel - bo tam zawsze dobre shizy lecą; bmx, skateboarding, czasem break dance i inne, no i zawsze fajnie było się na coś takiego popatrzeć. tym razem leciał dokument o kolesiach z londynu. fajne rzeczy robili i od razu nas zaciekawiło. wyszliśmy na dwór porozglądać się za miejscówkami i pomyśleć gdzie i co można by zrobić. następnego dnia zwerbowaliśmy kilku innych kumpli i poszliśmy na trening zrobić 'pierwsze kroki' Smile

Ja zaczolem od znanego filmu YAMAKASI Smile

na poczatku chcielismy tak jka oni pomagac ludziom i kazdy po tym w domu na interneci w googlach wpisywal yamakasi i tak powoli dowiadywalismy sie wiecej rzeczy o tym sporcie i codziennie zczelimy sie spotykac zeby poskakac bylem brdzo ucieszony jka nauczylem sie monkey vaulta bylem 1 z kilku ktorzy to wtedy umieli(tak JA mayslalem) no i tak sie to toczylo codziennie az nadeszla jesien 2006 roku kiedy to moje lewe kolano i prawa kostka powoli odmawialy posluszenstwa i tak zkaonczlem swoja kariere. Very Happy

Pamietam loczi jak przyszedles pod media wtedy byles z takim niskim kolega(jezeli dobrze pamietam) Wink

Ostatnio zmieniony przez WOLINEK dnia Czw 16:10, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

urzekly mnie wasze historie...

ja zaczalem od wspolnego treningu ze stahem :>
(nie pytajcie jakich konkretnie technik mnie nauczyl Wink

)

hmm no ja nie bede oryginalny bo moja przygoda z PK wziela sie od filmu własnie Very Happy

no i ta chec robienia czegos innego niz wszyscy i "ulepszania" swojego ciała a pózniej to juz poszlo z góry: filozofia PK regularne trningi strony dla traucers fora Laughing

od niedawna zloty Cool

itp. tak jest do dzis i bedzie dalej Very Happy

Ostatnio zmieniony przez kendO dnia Pon 13:19, 26 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

	mithril napisał:
	urzekly mnie wasze historie... ja zaczalem od wspolnego treningu ze stahem :> (nie pytajcie jakich konkretnie technik mnie nauczyl )

ty sie wtedy chuju bfa nauczyles nie? : D

ja jakos sie zajaralem pk w wakacje 2004 jak zobaczylem dokument skok przez londyn, ale jakos nie zaczalem. dopiero jakos w lutym 05 zaczalem biegac, skakac z jakichs wysokich budynkow no jamakaszerowac, nauczylem sie nawet palm spina co bylo niezlym osiagnieciem jak na tamte czasy Very Happy

, potem jakos w kwietniu poznalem mithrila, staha i gibona chyba z tego co dobrze pamietam.

U mnie było tak, że poszedłem z kolegą na dwór, rozmawialismy itp - na placu zabaw;), nagle nasuneła mi sie myśl o Parkour, więc ja i kolega zaczelismy przeskakiwac przeż piaskownice i bardzo mnie to zainspirowało Smile

- no i zaczeła sie przygoda z pk, trenowałem codziennie bardzo zawzięcie starajac się polepszać swoje umiejętności, i tak jest do dziś - pk to moja część życia... Smile

Dołączył: 25 Mar 2007 Posty: 163 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 2/5

Troll, az sie wzruszylem ...

ja właśnie zaczynam, cały czas
mnie spodobał się wyścig w programie TopGear po Londynie: chłopaki na nogach (no i rękach ) kontra Clarkson w samochodzie. wiadomo, oczywiście, kto wygrał i jeszcze ten finał na szczycie budynku... tak, to mi się spodobało. potem poznałem takiego jednego, co Szadoł na niego mówią Laughing

i stał się moim miszczszem, poszliśmy na pierwszy cóś, co może można nazwać treningiem, znaczy nieudacznie próbowałem cokolwiek zrobić (zresztą teraz jest niewiele lepiej Wink

). no i tak to się zaczęło. dawno mnie w ogóle nie było, albowiem rozpocząłem karierę zawodową, ale obiecuję poprawę

hehe ja usłyszałem jak ktoś z tąd się wypowiadał pomyslałem sobie czemu nie:P mozna by spróbowac zapamiętałem nazwe forum i następnego dnia sie zarejestrowałem
a początku jakis tricków jeszcze nie bardzo widzac monkeya i roola potrafie ale to tez słabo:)

ale od czegoś trzeba zacząc Razz

we mnie milosc do parkour a teraz do 3 run zapoczatkowal moj wujek ktory mi to pokazal i to dzieki niemu nauczylem sie pierwszych technik... pzdr dla niego